Asset Publisher
Mateusz Kulczyk – motocykle
Mateusz - obecnie zastępca nadleśniczego ds. usuwania i zagospodarowania drewna poklęskowego swoją przygodę ze sportami motorowymi rozpoczął dość wcześnie – na pierwszą komunię dostał w prezencie motorower Romet Kadett 50, który sprawny posiada do dziś.
Po tym debiucie miał dość długą przerwę. Na motor wrócił po skończeniu technikum, jako stażysta bez prawa jazdy kategorii A ( co z zawstydzeniem przyznaje ) przez 2 lata jeździł małym chopperem Yamaha Virago 250. Kiedy rozpoczął pracę w nadleśnictwie Złocieniec (już z prawem jazdy) przesiadł się na motocykl typu enduro (do jazdy terenowej) – Yamaha Tenere 660, którym między innymi przemieszczał się po terenie leśnictwa Złocieniec jako podleśniczy. Później jeszcze kilka razy zmieniał motocykle, by na dzień dzisiejszy jeździć modelem turystycznym – Yamaha TDM 900. Jak mówi, nie interesują go „szlifierki”, bardziej gustuje w ciężkich motocyklach turystycznych.
Jak spędza czas na motorze? Bierze udział w corocznych zlotach Stowarzyszenia Leśnej Jazdy, w 2016 roku był współorganizatorem zlotu organizowanego w dyrekcji toruńskiej. Stara się brać corocznie udział w organizowanych w pobliżu rozpoczęciach sezonu, uczestniczy w lokalnych zlotach. W tym roku brał m.in. udział w pielgrzymce motocyklowej na kalwarię Wielewską. Podczas czerskiego Święta Krwiodawstwa wspólnie z przyjaciółmi prezentował chętnym motocykle, wraz z możliwością przejażdżki (oczywiście jako pasażer). Mateusz podkreśla, że leśnicy z Leśnej Jazdy podczas każdego zlotu odwiedzają z prezentami wybrany dom dziecka. Są to spotkania, które zapadają głęboko w pamięci i motocyklistom i tym dzieciom, które ze łzami w oczach nieśmiało wpatrują się w leśników - motocyklistów, ludzi którzy znaleźli tę krótką chwilę dla nich.
Mateusz cieszy się, że jego pasję popiera i dzieli żona – Karolina. Z początku przeciwna, z czasem nie dość, że usiadła na motor jako pasażerka, to teraz jeździ swoim jednośladem! Co więcej - to ona w tej chwili jest prowodyrem lokalnych przejażdżek, które wspólnie realizują jak tylko czas pozwoli . Być może w przyszłości pasję rodziców podzieli córka Karina, która jak się śmieją rodzice, urodziła się w „kasku motocyklistki”.